W majowe i czerwcowe słoneczne dni zbieramy baldachy bzu czarnego uważając by nie obsypać z nich złotego pyłku. Z kwiatostanów obrywamy same kwiatki (z jak największą ilością pyłku). Suszymy rozłożone w przewiewnym, zacienionym, najlepiej chłodnym miejscu.
Napar z kwiatów pomaga przy nadmiarze śluzu a więc chorobach przebiegających z katarem i kaszlem: astma, katar sienny, zapalenie ucha, zwykłe przeziębienie, grypa czy zapalenie oskrzeli. Napar obniża gorączkę: działa napotnie, moczopędnie, rozkurczowo i relaksująco. Polecam też aromatyczną kąpiel w naparze lub syropie z kwiatów. Zewnętrznie napar lub maść z kwiatów bzu czarnego używa się na skaleczenia oraz rany, odmrożenia, wykwity skórne, poparzenia słoneczne lub podrażnienia skóry.
Na herbatkę z kwiatów bzu zapraszam do mojego bloga. Przygotowałam też syrop do aromatyzowania wody.
Owoce bzu czarnego zbieramy wczesną jesienią. Jagód bzu nie zjadamy na surowo. Sok z gotowanych owoców bzu czarnego jest tradycyjnym lekiem przeczyszczającym i wzmacniającym. Działa przeciwreumatycznie i pomaga przy rwie kulszowej.